Tonik Clean&Clear przeciw wągrom i zanieczyszczeniom- to jest mój ukochany kosmetyk, może nie pachnie pięknie, może przesusza, ale robi to co robić ma, gdy nagle wyskoczy mi pryszcz, jest duży, czerwony i nieprzyjemny, przykładam wacik nasączony tym tonikiem i za dwa dni nie ma po nim śladu, jak na razie niezastąpiony, nie wiem, która to już moja butelka, ale na pewno kupię kolejną.
Maść Linomag- kolejny kosmetyk, który gości u mnie już od dawna, ale w tym miesiącu szczególnie się przydawał, kosztuje naprawdę niewiele, a nic nie łagodzi podrażnień po katarze jak on, idealny również na spirzchnięte usta.
Synergen puder antybakteryjny w odcieniu sand- bardzo tani, a całkiem fajny kosmetyk, przyzwoicie matuje, nie zapycha, jest wydajny, ma dołączoną gąbeczkę, której u mnie nie ma, bo się rozwaliła, mimo to używam do niego pędzla i jestem zadowolona.
Bebe young care balsam do ciała z panthenolem i olejem jojoba- fajnie sprawdzał się, gdy chciałam by moja skóra była nawilżona, ale nie lepka przez następne kilka godzin, wchłania się błyskawicznie i daje przyjemne uczucie gładkiej skóry.
Garnier płyn micelarny skóra wrażliwa- to jest dopiero kultowy kosmetyk w blogosferze, ja odkryłam go dopiero jakoś na początku grudnia i od tego czasu używam go praktycznie codziennie, zmywa makijaż bez zarzutu, ja jednak częściej używam go tylko po to by odświeżyć twarz, koi i w żadnym wypadku nie przesusza.
Koniecznie napiszcie jacy są Wasi styczniowi ulubieńcy!